"Urlop macierzyński" - nie wiem co za dyletant wymyślił to wewnętrznie sprzeczne pojęcie. Ktoś kto nie spędził ani jednego dnia sam na sam z niemowlakiem, mógł stworzyć coś tak oderwanego od rzeczywistości. Za każdym razem gdy słyszę to bzdurnie krzywdzące pojęcie wzdrygam się, bo mam trochę inne wyobrażenie o tym jak wygląda odpoczynek, nawet aktywny.
Tymczasem pisanie zabrało mi kilka cennych minut snu Młodego, jedynego czasu kiedy mogę zrobić coś konstruktywnego np. pożywne śniadanie: kuskus z fantazją.
Jeśli Twoje jedzenie upodabnia się do pokarmów dziecka, wiedz że coś się dzieje.
Mam kaszkę zamiast mózgu od nadmiaru wolnego czasu na urlopie.
Mam kaszkę zamiast mózgu od nadmiaru wolnego czasu na urlopie.
Ciekawy blog. Ja dopiero zaczynam swoją przygodę z pisaniem bloga, a za kilka miesięcy rozpocznę przygodę z macierzyństwem :)) Zapraszam do mnie: http://malenaaa9192.blogspot.com/ - ŚWIAT MŁODEJ MAMY
OdpowiedzUsuńsuper wpis
OdpowiedzUsuń